Jak nie utonąć w odmętach dezinformacji?

Wojna na Ukrainie, pandemia, szczepienia, sieć 5G czy imigracja – to jedne z wielu tematów, na których skupiają się prowadzone w Polsce działania dezinformacyjne. Ich istotą jest celowe wpływanie na opinię publiczną za pomocą fałszywych lub zmanipulowanych wiadomości, tak by wywołać chaos informacyjny, wzmocnić konflikty społeczne, podważyć zaufanie do autorytetów i zdyskredytować politycznych przeciwników. Dezinformacja jeszcze nigdy nie była wykorzystywana na tak szeroką skalę jak dziś. Jej bezprecedensowy rozwój umożliwiła popularyzacja internetu i mediów społecznościowych, które są współcześnie głównym źródłem wiedzy o świecie dla znacznej części opinii publicznej.
Rola emocji i stresu informacyjnego
By prawidłowo zidentyfikować fałszywe informacje należy zrozumieć mechanizmy ich powstawania i narzędzia wykorzystywane przez ich autorów. „Informacja od znajomego z ministerstwa, od poniedziałku zamykają Warszawę” – tak brzmiał jeden z licznych dezinformacyjnych wpisów, które zalewały media społecznościowe na początku pandemii COVID-19. Wiosną 2020 r. posty te wzbudzały strach, obawy i złość. To właśnie skrajne emocje są nieodłącznym elementem znacznej części fake newsów. Krzykliwe tytuły, kontrowersyjne opinie i poufne doniesienia stanowią zwykle pierwszą wskazówkę, że mamy do czynienia z dezinformacją. Ocenę wiarygodności treści utrudnia nam dziś jednak stres informacyjny. Jesteśmy zalewani olbrzymią falą wiadomości na każdy temat. Nie jesteśmy w stanie ich wszystkich przetworzyć i prawidłowo zinterpretować, co często wywołuje frustrację i poczucie dezorientacji, które negatywnie wpływają na zdolności poznawcze.
Manipulacje, trolle i deepfake
Dezinformacja często opiera się na manipulacji – ukazuje dane, obrazy czy wypowiedzi pozbawiając je ważnego kontekstu lub dodając nowy, który nadaje im zupełnie inne znaczenie. Mogą być to np. prawdziwe zdjęcia i filmy opatrzone zmienionymi podpisami lub mapy, które zawierają fałszywe legendy. Trudniej dziś rozpoznać także konta internetowych trolli i botów, które stały się bardziej rozbudowane – mają swoje zdjęcia profilowe (pochodzące np. z generatorów twarzy), biografie, zainteresowania, znajomych i członków rodziny.
Dezinformacja opiera się także na filmach, w które wierzymy szczególnie chętnie. Przykładem takich działań jest popularne w internecie, zmanipulowane nagranie przedstawiające spikerkę Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych Nancy Pelosi. Materiał ten został przerobiony tak, że mówi ona powoli i niewyraźnie. Choć został on szybko zweryfikowany przez dziennikarzy, to w internecie pojawiły się dziesiątki tysięcy negatywnych komentarzy pod adresem Pelosi, sugerujących, że wystąpiła pod wpływem alkoholu.
Szczególnym przykładem dezinformacji za pomocą nagrań jest deepfake. Dzięki sztucznej inteligencji i sieciom neuronowym możliwe jest tworzenie fałszywych filmów z udziałem dowolnych osób, które do złudzenia przypominają prawdziwe nagrania. Opinia publiczna po raz pierwszy skonfrontowała, się z możliwościami tej technologii w 2018 r., gdy ukazał się przerobiony materiał przedstawiający byłego prezydenta USA Baracka Obamę. Choć algorytmy wciąż popełniają błędy, to wszystko wskazuje na to, że w przyszłości dla przeciętnego użytkownika internetu, rozpoznanie deepfake stanie się niemal niemożliwe. Dlatego tak ważna jest weryfikacja źródeł, z których czerpiemy informacje.
Bańki informacyjne
Autorzy materiałów dezinformacyjnych doskonale rozumieją jak działają algorytmy dobierające treści w mediach społecznościowych. Wykorzystują tą wiedzę, dostosowując swój przekaz do osób skupionych w bańkach informacyjnych, którym media społecznościowe podsuwają treści dostosowane do ich poglądów. Użytkownicy sami zresztą tworzą w internecie zamknięte grupy – tzw. komory echa. Fora te są niemal pozbawione dyskusji, a internauci udostępniający tam informacje sprzeczne z panującym w danej grupie światopoglądem, są natychmiast usuwani. Zjawisko to jest powszechne także w Polsce np. wśród zwolenników poszczególnych partii politycznych i teorii spiskowych. Członkowie takich cyfrowych gett utwierdzają się wzajemnie w swoich poglądach i ulegają radykalizacji. Są oni szczególnie podatni na dezinformację, ponieważ nie konfrontują przyswajanych tam treści z osobami o innych przekonaniach.
Instytucjonalna walka z dezinformacją
Zawodowi historycy dokonują zewnętrznej i wewnętrznej krytyki źródeł. Starają się w ten sposób jak najdokładniej ocenić wiarygodność przekazów z przeszłości, by odtworzyć jej jak najbliższy prawdzie obraz. Podobnie zaczyna wyglądać dziś weryfikacja informacji, która przypomina internetowe śledztwa. Wymaga to jednak czasu, wiedzy i umiejętności. Zadanie te wykonują organizacje fact-checkingowe, które coraz licznej pojawiają się także w Polsce (Demagog, konkret24, Oko.press, Antyfake). Istnieją również profile i strony (np. Demaskujemy Dezinformacje i Zgłoś Trolla), których twórcy za zadanie stawiają sobie identyfikowanie kont siejących fake newsy. Zwalczaniem dezinformacji, mającej swoje źródła przede wszystkim w Rosji, zajmują się dziś także służby specjalne i państwowy instytut badawczy NASK, którego eksperci stworzyli projekt Włącz Weryfikację. Jego celem jest walka z dezinformacją, która ma zniechęcić Polaków do uchodźców z Ukrainy.
3 rady jak uniknąć dezinformacji
- Informacje pozyskuj wyłącznie z rzetelnych i wiarygodnych źródeł. Są nimi przede wszystkim placówki naukowe i instytuty badawcze. W przypadku trwającej wojny na Ukrainie są to np. Ośrodek Studiów Wschodnich i Polski Instytut Spraw Międzynarodowych. Wiarygodnych informacji dostarczają również międzynarodowe agencje informacyjne (AFP i Associated Press) oraz czołowe polskie dzienniki, które posiadają rozbudowane działy redakcyjne. Czytanie mniejszej ilości dłuższych tekstów i analiz, zamiast dziesiątek wpisów w mediach społecznościowych, pozwala zbudować szerszy obraz sytuacji i zmniejszyć stres informacyjny.
- Unikaj czerpania informacji od internetowych influencerów. Zamiast tego obserwuj, czytaj i słuchaj ekspertów. Pamiętaj by często konfrontować swoje opinie z osobami o innych poglądach. Nie szukaj wyłącznie informacji, które potwierdzają to, co już wiesz.
- Bądź nieufny. Staraj się wieloaspektowo ocenić jakość publikacji, szczególnie jeśli nie ufasz jej źródłu. Materiały dezinformacyjne stają się coraz doskonalsze, lecz dalej są zwykle publikowane anonimowo, zawierają błędy (np. niepoprawną składnię) oraz opierają przekaz na emocjach i opiniach.
Konrad Strubiński